W poniedziałek zaczyna się szkoła. Pierwszy z około dwustu dni pełnych dziwnych momentów, bardzo niewyspanych poranków, nieodrobionych lekcji, nowo poznanych ludzi, zdobywania względnie niepotrzebnej wiedzy.
Pomijając fakt, że szkolę się z makijażu, to
szkoła w tym klasycznym znaczeniu, już za mną. Nie zmienia to faktu, że nie
jestem fanem wracania do tamtych lat i chyba wolę siebie tu i teraz niż
wspomnienie siebie z wtedy.
Makijaż był chyba ostatnią rzeczą, która
zaprzątała mi w tamtych czasach głowę. Jedyne, dość wyraźne wspomnienie dotyczy
dwóch kredek do oczu, które otrzymałam od przyjaciółki na Mikołajki. Jedna była
srebrna, druga złota. Od razu podbiegłyśmy do toalety się umalować. Pamiętam,
że czułam się wtedy przepięknie. Tak, jakby te ledwo co umalowane na srebrno
powieki zmieniły mnie w uroczą księżniczkę.
Właśnie to chciałabym zasugerować. Aby przy
minimum starania i niewielkiej ilości produktu poczuć się jak księżniczka.
Bardziej pewnie, naturalnie, pięknie.
Oczywiście nie ma co ograniczać się do
srebrnej kredki. Tak naprawdę to chyba byłby jeden z gorszych wyborów,
niezależnie od sytuacji. Ale znajdzie się parę takich drobiazgów, które mogą
zdziałać bardzo dużo.
Naszą bazą jest makijaż naturalny. Dobry na
każdą okazję, podkreślający zalety, ukrywający niedoskonałości. I na takim
wizerunku się skupię. Jest też dobrą podstawą do wyrażenia siebie. Zawsze można
trochę bardziej podkreślić oczy czy usta. Wystarczy odrobina eyelinera lub szminki jeśli chcemy wzmocnić nasz wizerunek.
Dobrze jest pamiętać, że poza makijażem, bardzo
ważna jest odpowiednia pielęgnacja i dbanie o naszą skórę. Ale o tym innym
razem.
Aby uzyskać efekt z powyższych zdjęć nie
trzeba tachać ze sobą torby z kosmetykami czy wstawać godzinę wcześniej.
Wystarczy dodatkowe 15 minut z rana a do szkoły czy na uczelnie zabrać ze sobą
puder bądź bibułki matujące.
Moje propozycje kosmetyków do zrobienia makijażu idealnego do szkoły lub na uczelnię:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz