Od razu chciałam wspomnieć, że ten post można
nazwać w 50% sponsorowanym. Nie zmienia to faktu, że jak zwykle, będę z wami
szczera w moich opiniach.
Cześć z produktów, które dziś wam zaprezentuję
otrzymałam od firmy Bielenda. A dokładniej peeling cukrowy do ciała Afryka i
oleje do mycia twarz. Pozostałe produkty są zakupione przeze mnie.
Dobra, to jak już część informacyjną mamy za
sobą to może przejdę do produktów.
Argan Cleansing
Face Oil – Uszlachetnione Olejki Arganowe do mycia twarzy
Już od dawna
wiadomo, że olejki są dobre dla naszej urody. Dzięki nim nasze włosy zyskują
blask i miękkość, skóra staje się gładsza i zdrowsza.
Olejki do mycia
twarzy od Bielendy to dość nietypowe rozwiązanie. Produkty te nie dość, że
zawierają olej arganowy to jeszcze są wzbogacone Pro-Retinolem i Kwasem
Hialuronowym. Wszystkie te składniki mają korzystne działanie na naszą skórę.
Po połączeniu się z
wodą ich konsystencja zmienia się z oleju w bardzo delikatną piankę, która
usuwa wszelkie zanieczyszczenia z twarzy.
W serii znajdują
się trzy rodzaje olejków:
· Uszlachetniony olejek arganowy do oczyszczania i mycia
twarzy + pro-retinol
· Uszlachetniony olejek arganowy do oczyszczania i mycia
twarzy + kwas hialuronowy
· Uszlachetniony olejek arganowy do oczyszczania i mycia
twarzy + sebu control complex
Ja otrzymałam i przetestowałam dwa z nich, ten
z sebu control complex i pro retinol.
Pierwszy, zgodnie z opisem na opakowaniu
„przeznaczony jest do oczyszczania i mycia skóry twarzy ze skłonnością do
niedoskonałości, przebarwień, nadmiernego wydzielania sebum oraz cery mieszanej
i tłustej“.
Drugi, ten z pro-retinolem jest odpowiedni do
„oczyszczania i mycia skóry twarzy, która w wyniku starzenia i czynników
zewnętrznych traci swoją naturalną sprężystość, jędrność i elastyczność“.
Używałam obu tych produktów naprzemiennie przez trochę
ponad miesiąc. Mam skórę mieszaną i już nie pierwszej młodości (Lipiec uraczy
mnie 29 urodzinami) z lekkimi przebarwieniami.
Sprawdziły się dość dobrze
i raczej nie zaprzestanę ich używać. Biorąc pod uwagę, że bardzo często do
mycia twarzy korzystałam z mydła to te oleje są zmianą na lepsze.
Efekty? Skóra gładka w dotyku, jakby łatwiej
przyswajająca krem nawilżający. Może odrobinę bardziej sprężysta. Nie
zauważyłam aby moje przebarwienia magicznie zniknęły ale na pewno poprawiła się
moja strefa „T“.
Jeśli lepiej chcielibyście zapoznać się z tymi
produktami zapraszam na stronę Bielendy.
Maski Super Power Mezo Maska i Odmładzający Koncentrat +
Wygładzające Serum Punktowe
Dwie maski o super mocach. Jestem strasznym fanem
wszelkich masek, a te z Bielendy
miałam okazję wypróbować nie pierwszy raz i bardzo je lubię.
Maska Super Power Mezo to produkt nawilżający i kojący, przeznaczony do każdego rodzaju cery. Ma ona formę płatu hydroplastycznego (mówiąc prościej jest to kawałeczek
nasączonej „tkaniny“ z wyciętymi na oczy, nos usta dziurkami). Zawsze mam niezły ubaw jak
patrzę na siebie w lustrze z taką maską na twarzy. Także nie dość, że cera
po takiej masce lepsza to i humor jakby bardziej radosny.
Producent sugeruje, że skóra będzie „doskonale nawilżona,
gładka, jędrna, pełna blasku, aksamitna w dotyku, ukojona a podrażnienia
zostaną zredukowane“. Nie wiem czy moja twarz prezentowała wszystkie te
elementy na raz ale wiem, że po prostu wyglądała lepiej i zdrowiej.
Odmładzający Koncentrat + Wygładzające Serum Punktowe
jest to preparat podzielony na 2 kroki. Pierwszy ma za zadanie miejscowo
wypełnić zmarszczki. Drugi krok nawilża i regeneruje.
Według producenta jest to maska dla skóry dojrzałej, pozbawionej
elastyczności. Nie stosuję jej często ale świetnie się sprawdza gdy moja twarz
potrzebuje porządnej regeneracji i takiego „kopa“ wspomagającego jej odnowę.
Peelingi Cukrowe do ciała Soczysta Malina i Afryka
Peeling jak peeling, wszyscy dobrze wiemy jakie zadanie powinien spełniać. A
jak do tego ma jeszcze świetny zapach to w ogóle bomba.
Taki właśnie jest peeling Soczysta Malina. Jak odkręciłam
opakowanie to myślałam, że nie zakręcę. Ma intensywny i piękny (według mnie)
zapach. Coś podobnego do soku malinowego (takiego co się rozcieńcza
z wodą). Może dla niektórych będzie za intensywny ale dla mnie jest
uzależniający.
Peeling Afryka już nie zachwycił mnie tak zapachem.
Naprawdę nie może konkurować z Soczystą Maliną. Jednak jeśli ktoś lubi
mocne zapachy, trochę męskie (tak bym to określiła), to na pewno się spodoba.
Po obu produktach ciało jest gładkie i bardziej
sprężyste. Po spłukaniu nie pozostawiają po sobie tłustej warstwy a jedynie
uczucie nawilżenia. Bez wątpienia spełniają swoje zadanie jednak ja przychylam
się do Soczystej Maliny (pisząc to stoi obok mnie otwarte opakowanie i lekko
pociągam nosem delektując się zapachem)
Ależ się rozpisałam. Mam nadzieję, że dotrwaliście do
końca.
Jeśli nie mieliście styczności z produktami firmy
Bielenda to zachęcam was do ich przetestowania.
Link
do ich strony i sklepu internetowego znajdziecie TUTAJ.
Biorąc pod uwagę szeroka ofertę
tej marki, każdy znajdzie coś dla siebie.
Bielenda ma teraz naprawdę bardzo fajne kosmetyki, jedna z moich ulubionych serii to Botanical Clays :)
OdpowiedzUsuń